TOP 10 książek najczęściej wybieranych m.in. przez uczniów, rodziców i nauczycieli, dane MEN
TOP 10 książek najczęściej wybieranych m.in. przez uczniów, rodziców i nauczycieli, dane MEN
wodnica wodnica
1455
BLOG

Cud głosowania czyli bezmięsna wrażliwość

wodnica wodnica Rozmaitości Obserwuj notkę 19

Mało znana książeczka debiutującej autorki wygrała plebiscyt MEN „Wybierzmy wspólnie lektury najmłodszym uczniom”. Uczniowie, rodzice, nauczyciele, a także studenci i inni uczestnicy z podobnym entuzjazmem głosowali na wydaną kilka miesięcy wcześniej książkę mało znanej autorki opublikowaną przez nieznaną oficynę i promującą dość radykalny styl życia, bo weganizm. Cud?

Internetowa ankieta MEN

Głosowanie nie było tajne. Ankieta została udostępniona na stronie internetowej MEN 27 listopada 2014 r. i można ją było wypełniać do 31 stycznia 2015 r. Do udziału w plebiscycie zachęcał m.in. popularny książkowy serwis społecznościowy Lubimyczytac.pl. Każdy uczestnik mogł zaproponować 5 książek (niestety, mechanizm nie jest już dostępny, więc trudno powiedzieć, jak przebiegał proces weryfikacji uczestników - mail? numer IP?). W ankiecie wzięło udział ponad 11,5 tys. osób, które zaproponowały niemal 4 tysiące tytułów.

Cud głosowania czyli bezmięsna wrażliwość

W tym kontekście zadziwia fakt, że tytuły wybierane przez pięć różnych grup respondentów pokrywają się w tak dużym stopniu. W zestawieniu TOP 10 rodziców, nauczycieli, uczniów, studentów i innych głosujących na 50 w sumie pozycjach znalazło się zaledwie 21 tytułów. A jedna książka znalazła się na wszystkich pięciu "topkach". To laureatka całego plebiscytu - książeczka „Tosia i Pan Kudełko” Klaudyny Andrijewskiej.

Skąd ten fejm?

Słyszeli Państwo o tej książce? Bo ja nie, a rynkiem książki zajmuję się dość aktywnie od prawie 20 lat. Żadna z dwóch części serii o Tosi (pierwsza ukazała się w maju 2014 r., czyli stosunkowo niedawno i była debiutem młodej mamy i polonistki jednego z łódzkich liceów) nie trafiła na listy bestsellerów, ba! nie można ich kupić w żadnych popularnych księgarniach internetowych (i nie mam tu na myśli wyłącznie dwóch największych graczy). W serwisie Lubimyczytac.pl, w którym nawet niszowe tytuły mają wielbicieli i fanowskie recenzje, Tosia nie doczekała się dotąd ani jednej opinii. Fan page serii na Facebooku ma nieco ponad tysiąc fanów (jak na debiut wcale nieźle, ale jak na taki wynik głosowania na stronie MEN - o wiele za mało), a pod notką o premierze książki na kulinarnym blogu autorki nie ma ani jednego komentarza (choćby z gratulacjami), czyli odzewu wielkiego też nie mogło to wywołać.

Zatem – autorka młoda i słabo jeszcze znana, książka dostępna w nietypowych kanałach sprzedaży (księgarnie wegańskie i sklepy eko), do tego – niespecjalnie znany na rynku wydawca - Centralne Biuro Projektowe. To właściwie firma edytorska specjalizująca się w przygotowywaniu publikacji... instytucji rządowych, samorządowych i firm. Na stronie Centralnego Biura Projektowego w dziale „Pracujemy przede wszystkim dla” na miejscu pierwszym wymienione jest Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Może tu tkwi tajemnica niesamowitego wyniku „pierwszej wegańskiej książki w Polsce”?

Obywatele weganie

W dyskusji internetowej na profilu znajomej pisarki zaangażowanej w obronę praw zwierząt spotkałam się z opinią, że wygrana „Tosi i Pana Kudełko” to zwycięstwo środowiska polskich wegan, którzy potrafią się zmobilizować i ogarnąć bardziej skutecznie niż inni Polacy, którzy nie wiedzą wciąż, czym jest spoleczeństwo obywatelskie.

Może coś w tym jest. Nikt nie zakazywał głosowania na „Małego Księcia” czy „Kubusia Puchatka”  (których nie ma w pierszej dziesiątce!) czy na zbiory wierszy, baśnie lub komiksy. Po tytułach na pięciu topkach widać, że wśród głosujących bardzo aktywni byli fani psycholog Elżbiety Zubrzyckiej oraz Tomasza Justyniarskiego pracującego w... Straży dla Zwierząt w Warszawie. Czyli do obrońców praw zwierząt informacja o plebiscycie jakoś dotarła i była wśród nich intensywnie kolportowana.

Miłośnicy zwierzaków i wegetarianie wypromowali w ministerialnym plebiscycie jeszcze co najmniej jeden tytuł, kolejna książka to album popularnej dziennikarki Martyny Wojciechowskiej, a reszta - nareszcie - literatura. Niestety, nie zawsze dla czytelników, których miało dotyczyć to głosowanie. Przypomnę raz jeszcze jego tytuł: „Wybierzmy wspólnie lektury najmłodszym uczniom”. A raczej nie dla nich napisano „Władcę pierścieni” czy „Igrzyska śmierci”. Zatem system ankiety MEN zaszwankował już na poziomie wyboru lektur pod kątem odbiorcy. Nie sprawdził się też za bardzo, jeśli chodzi o poziom literacki tekstów (poradniki i promocja stylu życia zamiast literatury). A przede wszystkim - selekcję głosujących typu jeden użytkownik=jeden głos.

Kasa, misiu, kasa

Całą historię można by potraktować jak typową internetową zabawę, zwykły, choć nie najlepiej zorganizowany sieciowy konkurs z nagrodami (można było wygrać czytnik ebooków), więc i czasu byłoby szkoda na kruszenie kopii, gdyby nie fakt, że za wynikami ankiety podążają ministerialne wytyczne. A za nimi - pieniądze. Nasze oczywiście.

„Chciałabym, aby lista książek, która powstała dzięki głosom oddanym za pośrednictwem naszej strony, stała się „ściągawką” dla samorządów czy też dyrektorów planujących zakupy do szkolnych bibliotek” - to słowa minister Kluzik-Roskowskiej i można mieć pewność, że samorządowcy i szefowie instytucji z nadania PO potraktują je poważnie. Nie mają zresztą wyboru: „Tylko w tym roku na zakup nowości do bibliotek w szkołach podstawowych przeznaczamy 15 milionów złotych – przypomniała Joanna Kluzik-Rostkowska. – Mam nadzieję, że dzięki tym pieniądzom choć część wskazanych w ankiecie książek znajdzie się na bibliotecznych półkach – dodała szefowa MEN” (link do źródła pod tekstem).

Na podstawie ankiety o źle skonstruowanym mechanizmie (o tym świadczy 21 tytułów na pięciu topkach różnych grup głosujących), niespełniającej zakładanego celu (miała pomóc wytypować książki, które zainteresują najmłodszych uczniów) zostaną więc wydane publiczne pieniądze.

Czyli zlotówki pani, pana i tamtej pani zostaną zainwestowane m.in. w książkę promującą dość radykalne podejście do diety (co gorsza, jeśli nieumiejętnie stosowanej, to niebezpiecznej dla zdrowia), a także polszczyznę nie najwyższych lotów (proszę sprawdzić, co dzieje się z czasami gramatycznymi na 10 stronie).

Cud głosowania czyli bezmięsna wrażliwość



Zabawne, że media masowo publikują informację MEN o „wybieraniu wspólnie lektury najmłodszym uczniom”, a nikt nawet nie sprawdził, kto opublikował nieznany do przedwczoraj wydawniczy super hit dla dzieci i do kogo w związku z tym powędrują pieniądze na kolejne nakłady tego "dzieła" dla bibliotek szkolnych.

Informacja MEN o wynikach ankiety „Wybierzmy wspólnie lektury najmłodszym uczniom”: http://men.gov.pl/index.php/1847-wybierzmy-wspolnie-lektury-najmlodszym-uczniom-mamy-wyniki

Zobacz galerię zdjęć:

Rozkładówka pierwszej książki o Tosi prezentowana na pan page'u serii.
Rozkładówka pierwszej książki o Tosi prezentowana na pan page'u serii.
wodnica
O mnie wodnica

Zajmuję się opowiadaniem historii. W pracy najpierw szukam interesujących wątków, a potem składam je w możliwie najbardziej atrakcyjną opowieść: artykuł o miejscu, człowieku lub zjawisku. Czasem czytam, a potem pytam autora o szczegóły, budując kolejną historię - samej opowieści i spotkania, które w trakcie tej opowieści się toczy. Szperam w przeszłości i próbuję opowiedzieć historię mojej rodziny, dzieląc się tą pasją z moją Mamą. A czasem trafiam na historię, która chce być opowiedziana jako ballada lub cały musical. Siadam wtedy i piszę, z przerwami na chodzenie i sen, bo w rytmie kroków słowa chętniej do mnie przychodzą, a czasem potrafią się wyśnić.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości